Nie wiem ile w tym prawdy, a ile miejskiej legendy, ale doszły mnie słuchy, że Chuck Norris na emeryturze przemierza kraje Europy i wyjaśnia co niektórym malkontentom wartość swoich filmów. Ponoć masowo znikają profile na Filmwebie i IMDB użytkowników, którzy nisko oceniali filmy z Norrisem. Wieść niesie, że w...
Od samego początku film nieźle się zapowiadał - zajebisty opening, Chuck nieźle leje tego faceta
zaraz na początku, po czym jedzie do Hong Kongu i niezłego kozaka gra. Potem było trochę nudno,
ale szybko się to zmieniło, były uliczne pościgi, sporo niezłych walk i brutalności plus rewelacyjny
finał. Wczoraj była...
A to wszystko za sprawą ciekawych pojedynków, dobrym tempie akcji i fajnej ścieżce dźwiękowej. Otwarcie filmu, czyli pojedynek Norrisa na schodach na tle czerwonego tła po prostu genialny, super ukazuje klimat filmu.
Super walki, jak zawsze z udziałem Chucka i świetna muzyka, zwłaszcza ten motyw przewodni, który
pojawia się na początku i na końcu filmu.
Największy plus to oczywiście Chuck Norris ale sam klimat Hongkongu też jest bardzo dobry, sama fabuła może prosta i niezbyt skomplikowana ale tak się kręciło w tamtych latach większość takich filmów, zresztą aktualne filmy wcale nie są pod tym względem lepsze a w wielu kwestiach nawet i dużo gorsze, osoby które nie...
więcejAle jak ktoś jest amatorem walk w odpowiednio zwolnionym tempie i dialogów pisanych podczas posiedzenia
na kiblu, to na pewno mu się ten majstersztyk spodoba...
Te jego pierwsze filmy jak jeszcze miał blond włosy i wąsy hehe.
Komiczna była ta scena jak wyleciał na ulicę naśladowca Bruce'a Lee a Chuck odpowiada: "To jakiś żart?". :) Niezłe też jest wprowadzenie w filmie - walka na tle neonu. Od razu czuć klimat filmu.
Podobno biedroń tworzy listę filmów zakazanych. ,,Mściciel z Hongkongu" ma na niej być. Ale przecież i tak do władzy nie dojdzie. Więc nie mamy się czego bać.
Nie boimy się.
Po filmie, w którym główną rolę gra Chuck, oczywiście nie spodziewałem się zbyt wysokiego poziomu, ale i tak ten film mnie rozczarował. Chciałem sobie obejrzeć solidną „napieprzankę”, pościgi, strzelaniny, zwroty akcji itd., a tu nic: nuda, nuda, nuda i dopiero pod koniec trochę się dzieje, co nie znaczy wcale, że...
Żenująco słabe sceny walki, Chuck w żadnym filmie nie podniósł chyba nogi powyżej pasa, a jest uznawany za mistrza sztuk walk. Choreografia i aktorstwo fatalne. A fabuła? Tutaj akurat nikt nie spodziewał się dobrej historii i przynajmniej się nie zawiodłem. Mimo wszystko fajnie czasem wrócić do legend VHS, bo klimat...
więcej