Niedawno tj. 29 grudnia 2014 r. na kanale TCM obejrzałem po raz pierwszy dwie pierwsze części ,,Zabójczej broni”. Musze zaznaczyć że wcześniej byłem dość sceptycznie nastawiony do tej serii. Ale seans był na szczęście dla mnie bardzo pozytywnym zaskoczeniem. W odstępie kilku dni obejrzałem 3 i 4 cześć i mogę stwierdzić że według mnie to obok ,,Szklanej Pułapki” i ,,Jasona Bourn’a” najlepsza seria w gatunku klasycznych ,,akcyjniaków” (mam tu na względzie poszczególne ,,trylogie” – pomijam średnie i słabe 4 i dalsze części) i jedna z najlepszych w ogóle w popularnym kinie rozrywkowym. Po stronie plusów należy odnotować: dobrze skrojone i wielowymiarowe postacie z którymi widz nawiązuje więź (świetni Gibson i Glover oraz pozostała ekipa aktorska) , wielowątkowy i wciągający scenariusz Shan’a Black’a, świetna reżyseria R. Donner’a (sposób prowadzenia aktorów, ciekawie zainscenizowane i nowatorskie sceny akcji, dobre wstawki obyczajowe i komediowe, sposób ukazania metropolii i poszczególnych lokacji) oraz świetny soundtrack w wykonaniu Michael’a Kamen’a i Eric’a Clapton’a. Warto także dodać że obrazy te posiadają jedne z najlepszych ,,songów otwierających i zamykających” poszczególne części serii w dziejach kina rozrywkowego. Chyba najlepszą subiektywną rekomendacją jakości trylogii stanowi fakt że po pierwszym obejrzeniu ma się ochotę w krótkim czasie na kolejne seanse.